O nauczycielce, która nie lubi nudy

przez Patrycja Sawiuk

Jej uczniowie tworzą własne słowniczki matematyczne w Book Creator, przy okazji ucząc się geometrii. Innym razem nagrywają filmiki, wcielając się w rolę prezenterów serwisu informacyjnego i przekazując najważniejsze newsy związane z poznanym działem. Oto sposób na walkę z nudą Kingi Balcerowskiej, nauczycielki matematyki z 12-letnim stażem, w tym 11 lat pracy w Niepublicznej Szkole Podstawowej nr 47 Fundacji Primus w Warszawie.

kinga_balcerowska

Kinga Balcerowska

Nauczycielka matematyki w Niepublicznej Szkole Podstawowej
nr 47 Primus w Warszawie

Kingo, jakie są twoje lekcje matematyki?

Jestem nauczycielką otwartą na nowości. Nie lubię nudy w życiu osobistym ani zawodowym, która w pracy nauczyciela wiąże się ze schematem: podręcznik-zeszyt-tablica. Każda możliwość wprowadzenia niestandardowej metody nauczania jest dla mnie wielkim plusem. Otwieram się i idę jak najdalej, mówiąc metaforycznie. Nuda na matmie? Nie u mnie!

To jak zaczęła się twoja przygoda z nauczaniem w oparciu o technologię?

Technologia w Primusie pojawiła się wiosną 2015 roku, zbiegając się z moim okresem macierzyńskim. Zaczęło się od początkowych szkoleń z obsługi urządzeń iPad. Pierwsze „cyfrowe” lekcje poprowadziłam we wrześniu. Już wtedy, będąc przewodniczącą szkolnego zespołu TIK (technologie informacyjno-komunikacyjne), odpowiadałam za pomoc we wdrożeniu w klasach 4-6, później w klasach 4-8. Moim zadaniem było także wsparcie innych pedagogów w przełamaniu bariery. Większość nauczycieli do urządzeń podchodziła bowiem z obawą. Wtedy pokazywałam, co można zrobić w danej aplikacji, dzieliłam się wiedzą.

Skąd ty ją miałaś?

Myślę, że ucząc przedmiotu ścisłego i będąc absolwentką studiów informatycznych z dużą śmiałością podeszłam do nowego sprzętu. Inna sprawa, że od początku w tej drodze wspierała nas firma iSpot, przedstawiciel Apple w Polsce. Brałam udział we wszystkich szkoleniach i konferencjach, z początku jako słuchacz, z czasem dzieląc się swoimi metodami pracy w innych szkołach. Obecnie raz w tygodniu mamy wsparcie tzw. TechTeachera, który pomaga oswoić się z nowościami, wymienić spostrzeżeniami.

Bez czego nie wyobrażasz sobie lekcji matematyki?

Nie wyobrażam sobie, żeby moi uczniowie się nudzili. Mam to szczęście, że w szkole pracujemy w modelu 1:1, czyli każdy uczeń i nauczyciel ma swój iPad. I to właśnie urządzenia mobilne skłoniły mnie do wprowadzenia nauczania metodą projektu. Nie wyobrażam sobie już podsumowania działu w tradycyjnej formie. Wykorzystuję do tego różne aplikacje – od iTunesU (w grudniu 2021 r. zastąpiona przez Zadane), która do niedawna był moim ulubionym narzędziem, po aplikację Explain Everything. Uczniowie mówią: „pani to chyba kocha tę aplikację”, odpowiadam: „z grzeczności nie zaprzeczę”. A tak poważnie, to kolejne narzędzie, w którym można wszystko. Szczególnie docenili je podczas nauczania zdalnego. Mówili, że mają wrażenie, że siedzą w klasie, wszystko widzą i niczego im nie brakuje. Oglądali publikowane przeze mnie filmy, w których tłumaczę matematykę. Cieszyli się, że mają możliwość w każdej chwili wrócić do nagrania i sprawdzić krok po kroku, skąd wziął się wynik.

Aplikacja aplikacji nie równa. Czy dostosowujesz poziom zaawansowania narzędzia do wieku uczniów?

Explain Everything jest niezwykle intuicyjnym narzędziem, więc czwartoklasiści nie boją się klikać i zawsze im się to udaje. Z iTunesU z początku mieli problem ze względu na konieczność przechodzenia między zakładkami. A zatem tak, dostosowuję narzędzie do poziomu nauczania.

Czego nie lubią uczniowie?

Zdecydowanie wkuwania definicji. A ponieważ najwięcej teorii w matematyce jest w geometrii, wymyśliłam, żeby zaczęli tworzyć własny słowniczek pojęć w aplikacji Book Creator. Po każdej lekcji mieli obowiązek wpisać tam nowo poznaną definicję i opatrzeć ją ilustracją – tym prostym sposobem uczyli się nie wiedząc nawet kiedy. Podekscytowani mówili: „proszę pani, to taka trochę nasza książka powstanie”, odpowiadałam: „nawet nie taka trochę, tylko całkiem wasza”. Byłam z nich bardzo dumna i z siebie również, że wpadłam na taki pomysł.

Kserówki – zmora nauczyciela. U ciebie są?

Skądże! Karty pracy, nawet takie zwyczaje do obliczeń, przygotowuję za pomocą urządzenia iPad. Uczniowie zamiast piór sięgają po rysiki i rozwiązują. Kartka na lekcji leży na ławce, po lekcji – pod ławką, a na przerwie – w koszu. Po co zatem? Tak to wszystko zostaje w urządzeniu i zawsze przed sprawdzianem mogą do tego zajrzeć.

A podręczniki i zeszyty?

Pracujemy hybrydowo, tzn. każdy uczeń ma podręcznik na ekranie, ale ci, którzy potrzebują wersji papierowej, mają książkę w klasie. Z tradycyjnych zeszytów korzysta część uczniów, niektórzy wolą prowadzić notatki w OneNote.

Kingo, jakie testy wolisz robić – na papierze czy w wersji online?

Zdarzają się tradycyjne, ale większość testów i kartkówek robię w formie quizów. Oni mają z tego frajdę, bo test ma atrakcyjną formę i od razu otrzymują wynik. Według mnie sprytniej jest napisać jeden test w aplikacji Nearpod, niż sprawdzać pięćdziesiąt kartkówek. To po prostu dla mnie wygodniejsze rozwiązanie.

Czego dzieci uczy technologia na co dzień?

Często, czyli co najmniej raz w miesiącu, robimy podsumowania działu. Wtedy uczniowie mają dowolność i sięgają po tę aplikację, która najbardziej im odpowiada – Keynote, Pages czy iMovie. Dzięki temu uczą się podejmować decyzję, myśleć. Gdybyśmy nie mieli urządzenia iPad, z form twórczych mogłabym zaproponować jedynie zrobienie plakatu. Ponadto po opracowaniu projektu wychodzą na środek klasy i prezentują rezultat. Dzięki temu trenują występowania publiczne – kolejną kompetencję przyszłości. Pracując w grupach, uczą się także współpracy.

Z jakich innych aplikacji korzystasz?

Sięgam po typowo matematyczne aplikacje, np. do tworzenia tangramów. To chińska łamigłówka, układanka, składająca się z elementów w postaci kwadratu pociętego na mniejsze figury geometryczne. Zadaniem ucznia jest przekładanie elementów tak długo, aż powstaną odpowiednie obrazki. To gra logiczna, która rozwija wyobraźnię. Ostatnio także odkryłam Shapes, aplikację do nauki brył. To wyjątkowo pomocne narzędzie, ponieważ dzieci mają problem z postrzeganiem przestrzennym. Gdy mówię o prostopadłościanie, z trudem mogą wyobrazić sobie płaską kartkę po rozłożeniu, Shapes bardzo w tym pomaga.

Uważasz, że nauczyciel dziś to ktoś więcej niż osoba przekazująca wiedzę?

Myślę, że tak, skoro moi uczniowie niekiedy sami prowadzą lekcję z wykorzystaniem urządzenia iPad. Nagrywają filmy, wcielając się w rolę prezenterów serwisu informacyjnego i przekazując najważniejsze newsy związane z danym działem matematycznym. Tworzą mapy myśli i prezentacje w Keynote.

Skąd macie czas na robienie tylu fajnych rzeczy podczas lekcji?

W Primusie mam 6 godzin matematyki tygodniowo w każdej klasie. To więcej niż oferuje szkoła państwowa. Ale myślę, że kluczowe jest to, że przygotowanie niektórych multimedialnych rozwiązań zajmuje mi zwyczajnie mniej czasu niż gdybym miała opracować je w tradycyjny sposób. Bo część pracy wykonuję jeszcze w domu, przed lekcją.  

Kingo, jakie są twoje plany zawodowe? Co dalej?

W tym roku akademickim robię kolejny stopień awansu zawodowego. Wprowadzanie nowoczesnych metod nauczania w oparciu o technologię będzie właśnie jednym z działów mojego sprawozdania. Ponadto chciałabym być prekursorką innowacji matematycznych, opartych na TIKu z naciskiem na iPad na lekcjach matematyki w całej szkole. Proszę trzymać za mnie kciuki.

Dziękuję za inspirujący wywiad.
Patrycja Sawiuk

Od redakcji: Niepubliczna Szkoła Podstawowa nr 47 Fundacji Primus w Warszawie od kilku lat ściśle współpracuje z iSpot w ramach wdrożeń rozwiązań Apple i szkoleń dla kadry nauczycielskiej oraz uczniów szkoły podstawowej i liceum.

Sprawdź także